Minęło już sporo czasu i kilka wyjazdów. Mogę w tym miejscu podsumować, co nam się sprawdza w praktyce, a co będzie wymagać zmian.
Co się nie sprawdziło i wymaga zmian:
- Łóżko zwężające się do 90cm w nogach na dłuższą metę jest niewygodne. Niedługo zbiornik gazu wyląduje pod samochodem, co zwiększy dostępne miejsce na nogi do 140cm.
- Po kilku przymiarkach okazało się, że płaskie szuflady bagażowe nie będą jednak praktyczne. Ich miejsce zajmie wisząca półka w połowie wysokości samochodu. Albo dwie. Możliwe, że składane.
- Plastikowe pudełka w ramach szafek są bardzo praktyczne, trzeba będzie dokupić kilka.
- Przetwornica działa dobrze, ale wymaga większego akumulatora (obecnie stosujemy 20Ah z boostera) i innego systemu ładowania. Jakby nie patrzeć, akumulatory wypadało by ładować 10 godzin, żeby nie tracić pojemności – a rzadko jedziemy przez 10 godzin dziennie. Trzeba wymyślić zastępcze źródło ładowania. Może małe ogniwo fotowoltaniczne? Ostatnio spadły ceny.
- Brezent do rozpinania tymczasowego namiotu łazienkowego na tylnej klapie był przydatny, ale niewygodny w montażu/demontażu i dość nieodporny na wiatr. Muszę wykombinować lepszy sposób zamontowania. Ponoć można prosto zaadoptować podbierak.
Co było dobrym pomysłem:
- Lodówka na wkłady działa bardzo dobrze przy „weekendowym” stosowaniu, w środku często jest aż za zimno i wkłady wracają do domu zamrożone. Przy wyjeździe dwudniowym (sobota-niedziela) zamiast wkładów 2×5-litrowych stosuję 4×0.5 litra – zostaje więcej miejsca i wygodniej się je rozmieszcza, a dzień trzymają bez większego problemu.
- „Bieżąca” woda do mycia w ciśnieniowym opryskiwaczu 2L. Bardzo wygodnie rozwiązanie za kilka złotych.
- Składany samonośny pawilon ogrodowy jako dostawka i rozszerzenie przestrzeni życiowej. No i cień nad grillem :-). Trzeba tylko dokupić ze dwie ścianki ażurowe, bo w niektórych miejscach strasznie komary żrą.
- Przenośna kuchenka gazowa. Stosowana głównie do gotowania wody na kawę, nie zużyłem nawet całego gazu. Jedzenie na wyjeździe to jednak najczęściej grill (przenośny), lub knajpa przy drodze – przy dłuższej trasie.
- Prawie-że-budżetowe stołki kempingowe po 35zł/sztuka. Tańszych nie polecam, łamliwe i nie wytrzymują kilku wyjazdów.
- Autonomiczne oświetlenie ledowe. Oprócz wnętrza można bez problemu oświetlić sobie pawilonik wieczorem, nie wyczerpują akumulatora, a jak się skończą, to paczka baterii leży w schowku.
W praktyce zdecydowana większość wyjazdów w ostatnim roku była jednodniowa, jednak i w takim wypadku dysponowanie lodówką, kibelkiem i przebieralnią na wyjeździe jest sporą wygodą.