Eksperymentowałem dzisiaj z ogniwami peltiera. Założyłem im spory procesorowy radiator z dużym wentylatorem, zamontowałem wszystko do poprzedniego modelu mojej lodówki turystycznej i starałem się przepompować jak najwięcej ciepła. Późno już, więc tylko na świeżo kilka fotek i obserwacji.
Dobrze chłodzony peltier bez problemu uzyskuje temperaturę -16ºC przy temperaturze otoczenia 24ºC – bez żadnej izolacji.
Spodnia strona zgodnie z oczekiwaniami błyskawicznie okrywa się szronem.
Po zamontowaniu wymiennika strony zimnej (radiatora z aluminium, 84g) uzyskanie temperatury roboczej trwa dłużej. Po drodze pojawia się kondensacja na stronie zimnej, potem pokrywa się ona szronem – widocznym od góry i od dołu.
Udało się uzyskać -7ºC, co jest dobrym wynikiem jak na zabawy.
Przy chłodzeniu lodówki wyraźnie występują dwie bariery:
Najpierw, gdy temperatura zbliża się do 5ºC, na powierzchni wymiennika strony zimnej skrapla się woda z powietrza. Woda skraplacjąc się oddaje sporo ciepła, więc chłodzenie przystaje do momentu, gdy skropli się cała. To mało porządane zjawisko, bo dostajemy wodę w lodówce, a w zamian nie mamy nic.
Druga bariera jest oczywiście w 0ºC, gdzie skroplona wcześniej woda zamarza. To już bardziej porządane zjawisko, bo po pierwsze stabilizuje nam temperaturę na poziomie 0ºC, a po drugie – utworzony szron będzie działać jak bufor dodatkowy, gdy wrzucimy do środka coś ciepłego.